Odwieczny problem border collie

04:13Natalia

Pobudliwość border collie to cecha bardzo dobrze znana ich właścicielom. Podejrzewam, że wiele  innych ras także boryka się z tym problemem. U BC skrótowo tłumaczy się ten problem jako nad aktywność, aczkolwiek dla mnie to nie do końca trafne określenie. Osobom zainteresowanym rasą ciężko nawet wytłumaczyć czego ten problem dotyczy. Bo czy zachowania obsesyjne cokolwiek komukolwiek mówią?

Tinta jako szczenie była bardzo niepewnym siebie pieskiem, praca z nią polegała na wzmacnianiu. Nie jest nadmiernie pobudzającym się psem, zawsze rewelacyjnie się wyciszała ( nie mówię tutaj o pobudzeniu wynikającym ze sportów, ponieważ wiadomo, że to całkiem inny level). W domu śpi, nie da się jej zauważyć, nie wędruje, nie nudzi się - totalnie wyciszona. Niby pies który nie powinien mieć problemów...a jednak. Jej obsesja to wodzenie wzrokiem za samochodami w aucie. Niby nic takiego, ale... pies który robi to przez 8-10 godzin w drodze nad morze, to poważny problem. Podróżowanie z nią na zawody było dla niej niesamowicie męczące, szczególnie gdy po kilku godzinach pobudzenia miała startować. Jedyne rozwiązanie u nas wiązało się to ze zmianą auta. Musieliśmy mieć takie do którego wchodzi klatka. O dziwo, po roku walki potrafi nawet zasnąć w samochodzie, chociaż bywają lepsze i gorsze dni. To chyba jedyne jej obsesyjne zachowanie.

Lomo natomiast to całkiem inna bajka...ją w stan nadmiernego pobudzenia wprowadza wszystko. Ktoś może pomyśleć - idealny pies do sportu. Tak, to prawda, zawsze pracuje na maxa. Ale życie to nie tylko sporty, w codzienności jej pobudliwość jest bardzo trudna. Reaguje na wszystko bardzo przesadnie.
Już jako 7 tygodniowe szczenie była nadaktywna, jej życie do 1 roku życia to była walka o wyciszenie i skupienie. W tym momencie kiedy niedługo będzie miała 3 lata mogę powiedzieć, że jedynie nie muszę walczyć o skupienie :P Dlaczego to problem? Bo wszelkie zachowania w pobudzeniu są samonagradzające. Ciężko walczyć z czymś co samo w sobie sprawia jej przyjemność. Wyciszania w domu także musieliśmy ją nauczyć i o dziwo nie ma z tym większych problemów. Zdarza się, że coś kombinuje, to znajdzie kawałek papierka który DA się aportować, to bawi się sama...ze sobą.Czasem myślę, że jej pewnie też jest ciężko z tymi emocjami które w niej są. Bo borderki to bardzo emocjonalne pieski.

Wracając do problemu rasy - czyli podobnych przypadków obsesji borderzych. Znam wiele przypadków borderów nakręconych na rowery, samochody, ptaki, wodę - wszelkie poruszające się przedmioty. Także na inne psy. Po pierwsze często stanowią one zagrożenie życia dla psa, a po drugie wprowadzają psa w stan psychiczny z którego jest bardzo ciężko go wyprowadzić. Kilka lat temu na forach internetowych mówiono jedynie o tym, że jest to rasa z którą trzeba coś robić. Tak to prawda, tylko nikt nie pisze o tym, że nadmierne pobudzanie  pobudzonego border collie prowadzi do jeszcze większych problemów. W momencie kiedy codziennie rzucamy młodemu psu piłkę (bo musi się wybiegać - bo to bc), powodujemy, że pies jest w ogłupiającym stanie pobudzenia. Nie uczymy go radzenia sobie z emocjami, tylko mechanicznie powtarzamy czynność, która nakręca psa. Jeżeli mózg psa działa tylko w takim sposób, dlaczego nie miałby reagować na inne poruszające się przedmioty skoro są tak ekscytujące? I znów ten najgorszy wniosek - pies w ten sposób sam się nagradza.
To trudny temat, bo wszystko należy dostosować do psa. Mając taką wiedzę jak mam teraz myślę, że jeszcze inaczej prowadziłabym nad-aktywną Lomo i nie dopuściła do problemów Tinty w samochodzie. Ale to tak jest, wszystkiego nie przewidzimy. Możemy się tylko starać nie popełnić jeszcze raz tego samego błędu.


You Might Also Like

4 komentarze

  1. Obserwując bc, mam wrażenie , że jedynym rozwiązaniem problemu pobudliwości, może być tylko i wyłącznie umiejętnie przekierowanie emocji, delikatne przesunięcie w stronę która nam odpowiada. Problem jednak z perspektywy psa nie znika, nadal musi on sobie z Nimi radzić i czy tego chcemy czy nie to jest z tym sam, oczywiście wiele zależy od nas, ale mam wrażenie ze nie wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super napisane, szkoda że nie mogłam mieć tego wydrukowanego. Właśnie wróciłam z wakacji we włoszech, wszyscy napotkani ludzie którzy zwrócili uwagę że to bc od razu mówili "musi bardzo dużo biegać". Na początku starałam się wyprowadzać z błędu, potem już sobie podarowałam. Najbardziej zdziwiona była babeczka którą codziennie rano mijaliśmy na plaży, chodziła ze swoim mixem laba. Nie potrafiła zrozumieć czemu ćwiczę z psem jakieś dziwne rzeczy (wyciszałam go podczas gdy jej piesek przed godzinę latał z piłką - robił to w tempie żółwim więc stanowił dla nas idealne rozproszenie na obecnym etapie). Fakt faktem póki się nie ma, nie pozna się i nie zrozumie ;) ja co chwilę odkrywam w Sockym nowe rzeczy, nad którymi pracujemy, których bym nie zrozumiała wcześniej nawet jeśli ktoś starał by mi się wytłumaczyć ;) Na szczęście to owczarki i przy odpowiedniej ilości dobrych chęci da się naprawić to i owo :)
    Monika&Socky

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie zebrane przemyślenia!
    I pokazują też jak rózne mogą być pieski i jak trudno np. wyciągnać coś z 'internetowych' rad. Różnorodność w rasie jest tak ogromna, że nawet postepowanie na codzień z tymi dziwnymi stworzeniami się mega różni. A co dopiero prowadzenie w sporcie psa wrazliwego vs. nadpobudliwego ;-)
    Paula :D

    OdpowiedzUsuń

Popular Posts

Flickr Images

Formularz kontaktowy